10 najpopularniejszych gier planszowych, w które warto zagrać
Boom na rynku gier planszowych rozpoczął się około 15 lat temu. W tym okresie jak grzyby po deszczu zaczęli pojawiać się nowi producenci gier planszowych. Stare klasyczne planszówki takie jak grzybobranie, węże i drabiny, chińczyk czy warcaby zaczęły ustępować bardziej skomplikowanym mechanikom. Z najbardziej znanych tytułów w pogoni pozostało Monopoly, które poprzez ciągłe modernizacje wersji nadąża za zmieniającym się rynkiem. W poniższym artykule skupię się jednak na nieco nowszych grach planszowych, które spełniają wymagania współczesnych odbiorców.
Producent gier planszowych – wymarzony zawód?
Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat zainteresowanie grami planszowymi wzrosło do tego poziomu, że wielu ludzi postanowiło tworzyć własne mechaniki, ubierać je w ładne grafiki i wydawać na rynek. Nowatorscy twórcy gier planszowych gromadzili się na Game Jam’ach, w społecznościach lokalnych robiono warsztaty z tworzenia gier, a co ambitniejsi postawili na produkcję gier planszowych z wykorzystaniem Crowdfundingu lub zlecali firmom zewnętrznym produkcję gier planszowych na zamówienie. Jednak z setek produktów niewielka część uzyskała rozgłos i cieszyła się dobrą grywalności. Poniżej przedstawiamy subiektywną listę tytułów, w które zdecydowanie warto zagrać.
Miejsce 10. Cluedo
Liczba graczy: 2-6
Skomplikowanie: 3/10
Gra detektywistyczna, w której celem jest odkrycie miejsca śmierci, narzędzia zbrodni i mordercy. W grze najbardziej zachęcająca jest główna mechanika, dzięki której uzyskujemy informacje o morderstwie. Gra składa się z planszy, pionków i kart, na których podane są przykładowe osoby, miejsca i narzędzia, które mogły mieć swój udział w morderstwie. Na początku każdej gry losowo i w tajemnicy wybierane są okoliczności zbrodni, które gracze będą musieli odgadnąć. Zasada jest prosta – jeśli któryś z graczy jest w posiadaniu danej kart, to można ją wykluczyć z grona podejrzanych. O tym jakie karty mają inni gracze dowiadujemy się poprzez zadawanie pytań. Można pogłówkować i można pobawić się w psychologa np. gdy ktoś pyta nas o karty, które sam ma na ręce.
Niestety gra wymaga prowadzenia notatek, im skrupulatniejsze – tym większą dają szansę na wygraną. Dodatkowym minusem jest otoczka fabularna i wcielanie się w postacie, która jedynie utrudnia rozgrywkę i nie wprowadza niczego pozytywnego. Może się zdarzyć, że któreś z was gra mordercą i o tym nie wiedzieć, nie ma to najmniejszego znaczenia a wprowadza zamieszanie i może tej osobie utrudnić własne śledztwo. Po jakimś czasie zrezygnowaliśmy również z używania kart “podpowiedzi”, które są elementem losowym i bardzo niesprawiedliwym. Mam wrażenie, że producenci tej gry planszowej poza główną mechaniką nie mieli pomysłu na resztę, stąd jedynie 10. miejsce tej gry.
Miejsce 9. Pan lodowego ogrodu
Liczba graczy: 2-4
Skomplikowanie: 9/10
Choć nie jestem zwolennikiem umieszczania na top listach gier planszowych związanych fabularnie z innymi dziełami takimi jak film czy książki, to z pewnością Pan lodowego ogrodu zasługuje na to by bliżej mu się przyjrzeć. Na swoim przykładzie wiem, że brak znajomości fabuły książek w niczym nie przeszkadza, a niektóre rozwiązania przedstawione w tej grze są bardzo interesujące. Mechanika “karania” graczy najbardziej zaangażowanych w negatywne interakcje czy zupełna odrębność każdej frakcji sprawia, że wciąż mamy ochotę odkryć nową strategię na grę każdą z “ras”.
Z powodu różnych celów każdego z graczy gra jest bardzo skomplikowana, w czym metoda wcześniejszego wybierania akcji, jakie chcemy wykonać w danej rundzie na pewno nie pomaga. Jest to gra zdecydowanie dla doświadczonych planszówkowiczów, którzy znudzeni są symetrycznością innych pozycji i nie straszne im sterty zasad.
Miejsce 8. Century – Cuda wschodu
Liczba graczy: 2-4
Skomplikowanie: 5/10
Century – Cuda wschodu to jedna z gier planszowej trylogii Century. Moim zdaniem najbardziej udana. Celem gry jest jak najkorzystniejszy handel przyprawami. Ciekawa i intuicyjna mechanika w połączeniu z przyjemną oprawą graficzną sprawia, że gra się całkiem przyjemnie. Pływamy stateczkiem po wyspach, na których występuje jedna z czterech przypraw, budujemy faktorie by odblokować specjalną akcję dostępną na wyspie, zbieramy kolorowe kosteczki z przyprawami i wymieniamy je tak, by zdobyć kombinacje pożądane przez kupców w portach. Dodatkowym atutem tej gry jest możliwość łączenia jej z innymi grami z serii Century. Takie łączenie niezależnych gier jest innowacją przy produkcji gier planszowych. Z minusów można wymienić lekkie niezbalansowanie poszczególnych kafelków na planszy (która układana jest za każdym razem losowo), część z nich jest bardzo opłacalna, a część bezwartościowa.
Miejsce 7. Tajniacy – obrazki
Liczba gracz: 4+
Skomplikowanie: 2/10
Bardzo udana gra sprawdzająca się zarówno na spokojnym rodzinnym posiedzeniu jak i imprezie ze znajomymi. Gracze dzielą się na dwie drużyny, w każdej rundzie jeden z nich jest liderem. Lider ma za zadanie przekazać swojej drużynie informację, które z obrazków należą do nich. Gra, oprócz dużej ilości śmiechu, pozwala nam wczuć się w innych i przejąć ich system myślenia. Może komuś pustynia kojarzy się z wodą, bo na niej woda jest cenna? Na liście znalazła się wersja z obrazkami, ponieważ jest ciekawsza i budzi mniej kontrowersji przy używaniu haseł.
Miejsce 6. Dixit
Liczba graczy: 3-6
Skomplikowanie: 2/10
Kolejna z gier, w których liczy się abstrakcyjne myślenie i umiejętność wczuwania się w drugą osobę. Znów głównym zadaniem jest odgadnięcie co osoba wybierająca obrazek miała na myśli. Nie jest to proste, ponieważ nie może dać oczywistej podpowiedzi, w takim przypadku otrzymałaby zero punktów, a zyskałby każdy inny gracz. Choć Dixit wydaje się analogiczny do Tajniaków, to rozgrywka wygląda zupełnie inaczej. Tutaj nie ma drużyn, a punkty można zdobywać na myląc innych graczy nawet podczas rundy, gdzie to nie my wybieramy obrazek. Choć gra jest spokojna, to wciąż potrafi budzić spore emocje.
Miejsce 5. Wsiąść do pociągu: Europa
Liczba graczy: 2-5
Skomplikowanie: 4/10
Wsiąść do pociągu to gra, która zaspokoi pragnienia graczy uwielbiających rozbudowywanie planszy. Każdy z graczy na początku gry otrzymuje bilety, czyli trasy, które powinien ułożyć, jeśli chce dostać punkty. Na mapie europy tworzymy sieć kolejową łączącą miasta, czasem możemy wybudować naszą linię obok przeciwnika, a czasem jest miejsce tylko na jedną, dzięki czemu na grę dość mocno wpływa interakcja między graczami. Ta pozycja posiada umiarkowaną losowość (dość rzadko przyczynia się do frustracji), jest kolorowa i osadzona w świecie, który każdy zna. Gra dobra na spokojne spotkania ze znajomymi lub rodziną.
Miejsce 4. Cyklady
Liczba graczy: 2-5
Skomplikowanie: 7/10
Dość rozbudowana pozycja, w której bierzemy udział w wojnach o tytułowe greckie wyspy. Za uzbierane pieniądze możemy wylicytować przychylność wybranego z bogów. Posejdon da nam przewagę na morzu, Ares umożliwi militarne podboje, Zeus pomoże nam w sferze mitycznej, Atena umożliwia zbliżenie się do zwycięstwa w pokojowy sposób, a Apollo… cóż, Apollo jest darmowy, a dodatkowo jeszcze da nam pieniądze jeśli go wybierzemy. Mnogość opcji może wydawać się barierą dla początkujących, ale korzystnie wpływa na regrywalność. Emocje są duże i nie odpuszczają do końca gry. Nawet w ostatnim momencie pojawiający się znikąd Pegaz może odwrócić losy rozgrywki. Na tę grę trzeba jednak zarezerwować sobie więcej czasu, nie tylko ze względu na długość rozgrywki, ale także dlatego, że po jednej grze zawsze czuć niedosyt.
Miejsce 3. Terraformacja Marsa
Liczba graczy: 1-5
Skomplikowanie: 7/10
Jak się okazuje kolonizacja planety może być ciekawa nie tylko dla geeków technologicznych, ale również dla planszówkowiczów. W grze każdy z graczy obejmuje pieczę nad korporacją, która dąży do tego, by to właśnie ona miała największy udział w kolonizacji czerwonej planety. Choć czytanie zasad może znużyć graczy mniej doświadczonych, to gra zdecydowanie jest tego warta, szczególnie jeśli choć w małym stopniu interesują nas aspekty technologiczne, ekologiczne lub finansowe. Całość mechaniki opiera się na zarządzaniu zasobami, dodatkowo każda korporacja specjalizuje się w innej dziedzinie. Tutaj czas liczy się w pokoleniach, więc nawet większe inwestycje bywają korzystne. Jak wykorzystać pozyskaną dzięki orbitującym panelom fotowoltaicznym energię? Czy bardziej opłaca się generować pole magnetyczne czy przeprowadzać elektrolizę skał by pozyskiwać żelazo i emitować do atmosfery tlen?
Grę podstawową kupujemy już z dodatkiem, więc nawet gdy uznamy, że pierwotna wersja jest ograna, to od razu dysponujemy dodatkowymi kartami odświeżającymi rozgrywkę. Przygotujcie się jednak na dłuższe rozgrywki, ponieważ pomimo widocznego przyspieszania tempa z każdą kolejną grą, sama rozgrywka potrafi zająć ponad dwie godziny.
Miejsce 2. Azul
Liczba graczy: 2-4
Skomplikowanie: 3/10
W Azul budujemy mozaikę, a kafelki, z których ją tworzymy, zachwycają dbałością wykonania. Można powiedzieć, że warto kupić tą grę tylko po to, by choć przez chwilę potrzymać je w ręce. Jednak to nie wszystko. Mechanika rozgrywki jest przemyślana i dobrze zbalansowana. Choć czasem możemy złościć się na losowość, to zwykle można wymyślić plan B. Poziom interakcji między graczami jest tak duży, że gra na dwie osoby znacząco różni się od rozgrywki we czwórkę. Pomimo naprawdę wielu rozegranych partii wciąż wracam do Azula chętnie. Gra się szybko, więc gra nadaje się również dla tych, którzy nie potrafią utrzymać skupienia zbyt długo.
Miejsce 1. Siedem cudów świata
Liczba graczy: 3-7
Skomplikowanie: 5/10
Nie chcę nawet myśleć o tym ile razy grałem w tą grę. Najlepszym podsumowaniem są trzy zapełnione notesy wyników. W każdym razie nie był to czas stracony. Gra jest doskonała pod każdym względem, dopiero po trzech latach udało mi się odkryć jedną małą wadę, o której nie będę tu pisał. Gra posiada piękne plansze i karty. Mechanika jest dość prosta jak na tak rozbudowaną grę. Fabuła nawiązuje do historii, dzięki czemu grając w nią możemy dowiedzieć się czegoś o antycznych cywilizacjach. Rozgrywka jest dynamiczna i trwa zwykle około pół godziny. Umiarkowana losowość nie pozwala nam przeprowadzić każdej gry w ten sam sposób, jest to dodatkowo wspierane przez lekką asymetrię między miastami, którymi dysponują gracze. Interakcja między graczami jest w większości pozytywna. Można by było tak wymieniać i wymieniać. Dodatkową wisienką na torcie jest dodatek “Liderzy”, który daje drugie życie Siedmiu Cudom, gdy na skutek grania kilku godzin dzień w dzień będziemy potrzebować czegoś więcej.
Mam nadzieję, że ta lista pomogła wam wybrać grę planszową odpowiednią dla siebie lub swojego otoczenia. Miłej gry!